środa, 25 lutego 2015

Recenzja - peeling BingoSpa z solą z Morza Martwego i ekstraktem z bawełny :)

Czas na recenzję pierwszego produktu, który otrzymałam od BingoSpa. Zapraszam Was do zapoznania się z ofertą firmy.



Od producenta: Peeling, czyli złuszczanie, polega na usuwaniu z powierzchni skóry martwych komórek naskórka. W wyniku naturalnego procesu regeneracji skóry, który powtarza się cyklicznie co 28 dni, powstają nowe komórki, zaś stare obumierają. Peeling BingoSpa pomaga się ich pozbyć, odsłaniając jaśniejszą i zdrowszą skórę. Poprawia również mikrokrążenie - po jego użyciu skóra ma natychmiast ładniejszy koloryt i jest gładsza. Ponieważ peeling oczyszcza ją głębiej niż zwykłe mycie, jest dzięki temu lepiej przygotowana na wchłanianie substancji aktywnych zawartych w preparatach BingoSpa. Ekstrakt z bawełny regeneruje, wzmacnia i i odbudowuje naturalną barierę lipidową naskórka. Działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia i likwiduje uczucie nieprzyjemnego napięcia skóry.


Moja opinia: Pierwszy raz spotykam się z tego typu peelingiem - w granulkach. Wszystkie moje dotychczasowe peelingi były taką "papką", ale postanowiłam spróbować czegoś nowego. Granulki mają białe zabarwienie, są całkiem małe, zapach przypomina odświeżacz powietrza. Opakowanie jest bardzo wygodne, poręczne. To odkręcana, przezroczysta butelka. Trochę się obawiałam czy granulki nie będą od razu przesypywać się przez palce i czy nie będą zbyt ostre. Jak dla mnie jest w sam raz. Granulki szybko się rozpuszczają w kontakcie z wodą i ze skórą. Produkt jest bardzo wydajny, ponieważ wystarczy mała liczba granulek do przeprowadzenia "zabiegu". Po peelingu moja skóra jest gładka i przyjemna w dotyku. Cena za 580g wynosi 12 zł. Uważam, że to całkiem tanio. W moim przypadku peeling się sprawdził, jestem bardzo zadowolona z jego działania, więc myślę, że kupię kolejne opakowanie po zużyciu tego.