piątek, 30 października 2015

Luxury Paris - mezo-kolagenowy zabieg wygładzający zmarszczki do cery suchej i bardzo suchej

Zapraszam was na ostatnią recenzję produktu Luxury Paris. Jest to trzecia maseczka z serii Oil Sensation Home Spa.


Od producenta: mezo-kolagenowy zabieg wygładzający zmarszczki to dwuetapowa terapia stymulująca intensywną odnowę skóry na poziomie komórkowym. Unikalna technologia meso-intense firm & lift umożliwia błyskawiczne wnikanie składników odmładzających do najgłębszych warstw naskórka, by u podstaw inicjować proces wygładzenia, ujędrnienia i uelastycznienia skóry.


Moja opinia: jeśli chodzi o kwestie estetyczne - nie mam tu żadnych zastrzeżeń, ponieważ opakowanie jest bardzo eleganckie, przykuwające wzrok, zachowane w złoto-czarnej kolorystyce. Saszetka posiada wygodne otwieranie przez które możemy wydobyć zawartość. Tak jak w przypadku poprzednich zabiegów, całość składa się z dwóch kroków. Krok pierwszy to antystresowa maseczka, którą należy zmyć letnią wodą po 10 minutach. Ma za zadanie usuwać z powierzchni skóry oznaki zmęczenia i przywracać cerze zdrowy koloryt oraz działać odprężająco, łagodząco, wygładzająco oraz nawilżająco. Ma likwidować uczucie suchości i ściągnięcia. Krok drugi to kolagenowa maseczka, która intensywnie liftinguje, napina i modeluje owal twarzy. Po 15 minutach należy usunąć resztę maseczki chusteczką kosmetyczną. Miałam 3 maseczki z tej serii i wszystkie zabiegi są przeprowadzane w dwóch krokach. Po jakimś czasie zaczęło być to trochę niewygodne, ponieważ cały zabieg trwa długo - jakieś 20-25 minut w zależności od rodzaju maseczki. Fakt, że można w tym czasie robić coś innego, ale jednak to dla mnie trochę za długo. Wiadomo, że nie da się uzyskać zniewalających efektów w 3 minuty, ale jednak nie lubię tak długo trzymać maseczek. Nie lubię czuć, że mam coś takiego na twarzy. Na szczęście po tej maseczce nie wystąpiły żadne skutki w postaci podrażnienia ani zaczerwienienia. Poczułam dość mocne napięcie skóry i jednoczesne chłodzenie twarzy, takie lekkie dreszcze. Było to średnio przyjemne. Jeśli chodzi o zapach, to krok pierwszy na początku skojarzył mi się z zapachem kremu do depilacji, ale tak naprawdę jest to zupełnie inny zapach - bardzo ciężki do sprecyzowania. Nie wiem jak pachną poszczególne składniki zabiegu, ale bez wątpienia mezo-kolagenowy zabieg był przyjemniejszy niż jego poprzednik i miał zdecydowanie przyjemniejszy zapach. To już moja trzecia maseczka w dwóch krokach, ale w jednym "kawałku". Wolałabym nie nakładać maseczki dwa razy i za każdym razem jej spłukiwać. Niestety, muszę zmywać resztki maseczki, bo nie sprawdza się u mnie samo usunięcie resztek chusteczką kosmetyczną. Po prostu czuję dyskomfort związany z tłustą warstwą maseczki - bardzo mi się to nie podoba. Nie jestem pewna czy tego typu produkty są odpowiednie dla mojej skóry i dla mnie. Trochę się czułam tak jakbym miała olej na twarzy, więc musiałam całość dokładnie spłukać. Nie mogę powiedzieć, że maseczka nie zrobiła niczego dobrego, na pewno odświeżyła moją cerę, nawilżyła i to chyba aż za bardzo.


Moja skóra nie jest sucha. Nie wiem jak maseczka sprawdziłaby się na tego typu cerze. Nie mogę niczego powiedzieć więcej po jednym użyciu. Nie zauważyłam spłycenia zmarszczek. Nie mam ich zbyt wiele, ale wiadomo - jedna maseczka cudów nie zdziała. Zdecydowanie czułam to napięcie, ale jak dla mnie chyba było trochę za mocne. Mam mieszane uczucia co do wszystkich zabiegów w dwóch krokach. Z jednej strony wolę maseczki w tubkach, mogę ich nałożyć ile chcę. Z drugiej strony, przecież nie jesteśmy pewne, jak dany produkt się u nas sprawdzi, więc czasem po prostu nie opłaca się kupować całości. Może to i dobrze, że są takie saszetki, które wystarczają na jeden raz. Tutaj zawartość spokojnie wystarcza mi na jeden pełny zabieg przy dość grubej warstwie na twarzy. Zawartości obu kroków mają białe zabarwienie, są bardzo gęste, nie przelewają się przez palce. Plus za wygładzenie i zmiękczenie skóry. Wszystkie maseczki Luxury Paris przetestowane przeze mnie kosztują ok. 4,99 zł/2x6 ml.