sobota, 3 października 2015

Ludzie są jacyś dziwni...

Tak jakoś naszło mnie na podzielenie się z Wami moimi "doświadczeniami" związanymi z serwisami typu OLX czy Vinted. I nie będę tu pisać o tych serwisach, bo nie o to mi chodzi. Chodzi mi o ludzi tam zarejestrowanych. Dziwię się skąd u ludzi biorą się takie "pomysły", zachłanność i po prostu głupota. Wystawiłam parę rzeczy typu kosmetyki, których nie używam, buty, które okazały się za małe, ubrania itp. Często są to rzeczy po prostu nieużywane, w stanie idealnym i markowe. Nie dość, że oddaję to za półdarmo, to ktoś jeszcze bezczelnie się targuje. I nie mówię tu o takim kulturalnym targowaniu, bo to naturalne, że ktoś się pyta czy może zniżę cenę czy coś. Mówię tu o jęczeniu i czasem nawet chamstwie. 

Sprzedawałam kosmetyki, niektóre ani razu nie zostały użyte. Leżały trochę w szafce, ale nie chciałam żeby się zmarnowały. I tak np. nieużywane cienie do powiek wystawiłam za niecałą złotówkę. Nie dość, że cały zestaw kilku kosmetyków kosztował kilkanaście (!) złotych, to jeszcze dziewczyna jęczy "eeee, a no bo ta przesyłka tak droga..". Ludzie, no przecież to nie ja ustalam ceny przesyłek, tylko poczta! Nie będę do tego dokładać, bo ktoś sobie tak zarządzi. Za paliwo i tak mi nikt nie zwraca. I pisze mi, że to jej się "nie opłaca tyle za przesyłkę płacić". Gdyby musiała płacić za kosmetyki tyle ile są warte, to by zapłaciła znacznie więcej! Ceny, które podałam były tak niskie, że aż śmieszne. Trzeba pomyśleć, że za te kosmetyki mogłam wziąć parę razy więcej niż za samą przesyłkę. Perfumy kosztowały ponad 100 złotych, a ja ciągle zniżałam cenę, bo oczywiście była "za wysoka", aż w końcu doszłam do 30 zł, a i to było za dużo. Dodatkowe pieniądze bardzo by mi się przydały, ale ludzie myślą, że oddam im wszystko za darmo.

Ludzie chyba myślą, że produkt pochodzi ze sklepu "wszystko za 4,99 zł" i chcieliby tyle zapłacić razem z przesyłką. Czasem chciałabym napisać parę ostrzejszych, dobitnych słów, ale nie zamierzam zniżać się do poziomu intelektualnego takich osób. Poza tym, obawiam się, że mogłyby nie zrozumieć.


Na aukcjach kontaktuję się tylko przez wiadomości prywatne. No i pisze do mnie dziewczyna, że jej się to i to podoba i żebym do niej zadzwoniła (!). Odpisałam jej, żeby pisała tutaj. Zero odzewu. Po jakimś czasie pyta się czy ogłoszenie jest nadal aktualne i żebym do niej zadzwoniła. Jejku, czy ludzie nie umieją czytać? Przecież napisałam wyraźnie. No brak słów ;/

Niektórzy zawracają mi głowę, zabierają czas, wypytując o szczegóły. Na moje pytanie "rozumiem, że jest pani zainteresowana?", otrzymałam odpowiedź "a nieee, ja tylko tak pytam". Czasem ktoś zawraca mi głowę, pyta się czy ogłoszenie aktualne, ja odpisuję że tak, wiadomość przeczytana i co? Zero odzewu ;/

Denerwuje mnie też fakt, że ludzie umieszczają w kategorii za darmo rzeczy, które tak naprawdę nie są za darmo. A przecież pisze, że nie umieszcza się w tej kategorii jeżeli wymaga się czegoś w zamian (np. czekolady). Np. kosmetyki za darmo, telefon za darmo, a w treści ogłoszenia "kosztuje tyle i tyle". Czasem tak sobie przeglądam, co ludzie oddają, ale nie dlatego, że jestem tym zainteresowana, ale po prostu z ciekawości. Jeśli chodzi o meble, to niektórzy oddają meble w dobrym stanie, w o wiele lepszym niż niektóre graty, za które ktoś żąda 500 zł, a to ledwo się trzyma, wygląda jakby miało zaraz się zawalić.

Wysilam się, czytam metki, opisuję komuś szczegółowo cały towar, a ktoś mi odpisze "aha" albo "ok". Chyba jestem jakaś niedzisiejsza, ale jeszcze nie rozkminiłam co takie odpowiedzi mają oznaczać. Okazało się, że dziewczyna, która napisała to "ok", wcale nie była zainteresowana kupnem.

Póki co, nie wymieniam się za nic, bo rzeczy, które ludzie oferują czasem wyglądają jak szmata do podłogi. Zniszczone, rozprute, wyblakłe.. Chcę się pozbyć niepotrzebnych rzeczy, a nie nazwłóczyć nowych gratów.

Miałam też nieprzyjemną sytuację, kiedy dostałam ubrania zupełnie inne od tych na zdjęciu. Dziewczyna pisała, że są markowe, niezniszczone, świetnie wyglądają. I rzeczywiście, te ze zdjęcia mi się spodobały - jakieś szorty, bluzeczka, bezrękawnik, torebka.. No i właśnie ta torebka akurat mi się nie podobała, to dziewczyna miała mi za to dać coś innego. A otrzymałam.. torebkę, inną niż ze zdjęcia, ale jeszcze brzydszą, dziurawą. Co za chamstwo! Ubrania nie były w idealnym stanie, ale pełne koćków, śmierdzące i zatchnięte. A miały to być ubrania młodzieżowe, a nie takie, które nawet mojej babci się nie spodobały. Tak jak pisałam, te, które były na zdjęciu, podobały mi się, ale w paczce nie znalazłam ani jednego z nich, ale zupełnie inne. Fakt, nie wydałam na nie zawrotnej kwoty, ale nie tak się umawiałyśmy! Co dalej? Nie udało mi się skontaktować z tą dziewczyną, zero odzewu ;/


Też miałyście takie sytuacje/doświadczenia? Jak zachowują się osoby, które kontaktują się z Wami w sprawie kupna towaru z aukcji?

W mojej okolicy często są organizowane zbiórki ubrań, pościeli, obuwia itp. dla osób chorych i niepełnosprawnych. Organizuje to chyba jakaś fundacja czy stowarzyszenie. Łącznie oddałam już kilka/kilkanaście dużych worów. Są to głównie ubrania (za małe/za duże na mnie lub na moją rodzinę, w których nie chodzimy). Są oczywiście niezniszczone. Ludzie na pewno to docenią. Los takich osób nie jest mi obojętny i bardzo się cieszę, że takim małym gestem mogę wywołać uśmiech na czyjejś twarzy, szczególnie, że te osoby nie mają wielu powodów do radości. Jeśli chcecie dołączyć się do takiej akcji, to popytajcie w swojej okolicy, poszukajcie ogłoszeń, jakichś punktów zbiórek itp. Warto pomagać ;)